Rynek białego cementu w Polsce cz. 2 (2018/2019)
Zmiany
Mniej więcej osiemnaście miesięcy temu skreśliłem kilka słów próbując opisać i scharakteryzować rynek białego cementu w Polsce. Z zawartych wniosków dwa były najważniejsze. Pierwszy dotyczył tego, że tak naprawdę nie znamy dokładnych liczb obrazujących poziom sprzedaży - jako najważniejsze przyczyny wskazywałem różne kanały dystrybucji (wewnątrz koncernu - Cemex, oraz istnienie dwóch niezależnych od siebie, z których jeden sięgał bezpośrednio centrali, a drugi polskiego generalnego przedstawiciela - Aalborg i CRH), drugi - bezspornego faktu, że istnieje miejsce dla kolejnych dystrybutorów/producentów, by sprzedawali swój produkt.
O ile w pierwszym przypadku nic się nie zmieniło i jak było niejasne, tak nadal jest, o tyle na niedawnych targach ICCX (luty 2019) można było się naocznie przekonać, że na rynku pojawił się nowy producent z Egiptu - El Minya (na terenie Polski firma nazywa się RoyalCement.eu) z białym cementem klasy 52,5 IR Royal Cement.
Nieoficjalnie można było także usłyszeć, że i Turcy z Oyak Cement próbują wejść na polski rynek. Różnica jest jedna, ale zasadnicza: o ile Egipcjanie już są, mając swój własny terminal zlokalizowany z Gdańsku, oficjalne przedstawicielstwo i polskie numery kontaktowe, o tyle kontakt do Oyak Cement i jego przedstawiciela na Polskę jest na numer turecki.
Dla wielu Polaków, nie tylko tych pracujących w budownictwie, zarówno Turcja jak i Egipt kojarzą się z wakacyjnymi i nie tylko wyjazdami w ciepłe klimaty, starą kulturą i odmienną od naszej tradycją. Tymczasem oba te kraje są w pierwszej piątce, może siódemce, światowych producentów cementu, a jakość oferowanego cementu nie ustępuje temu produkowanemu w Europie i Ameryce. "Bliski Wschód" i nieco szerzej Azja jest od kilku lat jednym wielkim placem budowy. To tam można podziwiać wielkie projekty najbardziej znanych architektów, realizowane z gigantycznym rozmachem. Są to zarówno muzea i inne budynki użyteczności publicznej, jak i potężne drapacze chmur liczące kilkaset metrów wysokości. Z racji silnych związków historycznych części krajów azjatyckich z byłym Imperium Brytyjskim dość popularne są tam także tzw. cast stone. Duża część z tych realizacji jest związana z modnym w ostatnim czasie betonem GRC/GRFC.
Przez ostatnie kilkanaście lat mimo zaklinania rzeczywistości przez wielkich szefów koncernów europejskich na Starym Kontynencie zmieniło się bardzo dużo, przy czym szczególnie widać to było w 2017 i 2018 roku. Modna i odmieniana przez wszystkie przypadki ekologia, dbałość o emisję CO2 i politykę śmieciową spowodowały, że w chwili obecnej cementownie, zwłaszcza te produkujące szary cement (w Polsce i nie tylko), stały się wielkimi spalarniami śmieci, to zaś oznacza brak stabilności (lub znacznie większe wahania) parametrów wypału i zmiany w parametrach cementu (kolorystyka, Blaine i inne). Mimo, że w procesie produkcji białego cementu nie ma aż takiej dowolności, to patrząc na dostępne kiedyś online wyniki badań można się domyślać pewnych rzeczy. Symptomatyczny jest fakt, że od pewnego czasu cementownie coraz częściej na swoich stronach publikują jedynie wyniki typu "spełnia założone parametry", nie podając dokładnych danych pozwalających prześledzić zmiany wartości. Dotyczy to także części producentów cementu białego. Polscy producenci szarego cementu zamieszczają dokładniejsze wyniki, lecz słowa wypowiedziane na jednym z oficjalnych spotkań, że z 12-13 mln ton klinkieru wyprodukuje się około 18-19 mln ton cementu, mówią wszystko, czyli to, że typowym szarym cementem produkowanym w Polsce jest cement klasy CEM II B (prawdopodobnie typu V - popiołowy).
W odróżnieniu do Europy cementownie w Turcji, Egipcie czy szerzej w krajach pozaeuropejskich, znacznie częściej korzystają z jednolitego opału pieca (typu węgiel, ropa, gaz itd.) pozwalającego zachować stałe parametry wypalonego klinkieru.
Oyak Cement
Cement biały cementowni Oyak Cement, największego koncernu produkującego cement w Turcji pojawiał się na chwilę na rynku w początku 2018 roku, potem znikł. Podobno zostały sprzedane niewielkie ilości. Oficjalne wyniki badań nie były szerzej publikowane, lecz próby "w boju" wykazały, że jest to cement wysokiej jakości, mający tzw. chłodniejszy, lub przynajmniej o wiele bardziej neutralny odcień bieli niż dominujący na rynku Aalborg White. Czasy wiązania "Turka" były także krótsze. Ogólnie rzecz biorąc cement raczej zyskał przychylne opinie i to w zasadzie tyle, co da się o nim powiedzieć. W zasadzie niemożliwym jest spotkanie kogoś, kto ma go w ciągłej sprzedaży.
Royal Cement El Minya (w Polsce jako RoyalCement.eu)
Cementownia El Minya zlokalizowana jest w Egipcie, a jej cement (Royal Cement, klasy 52,5 IR) to flagowy produkt korzystający z lokalnych złóż wapienia, piasku i kaolinu. Pojawił się na przełomie roku 2017 i 2018 co oznacza, że właśnie minął rok obecności na rynku. Wiadomo, że polski oddział dysponuje, jak już było wspomniane, swoim własnym terminalem w Gdańsku, zapewnia płynność dostaw i przymierza się do wejścia rynek cementu w luzie. W 2018 roku był dostępny zasadniczo tylko w postaci cementu workowanego.
Dostępne i prezentowane wyniki pozwalają ocenić, że jest to produkt co najmniej porównywalny z jakością, jaką dysponuje najważniejszy konkurent na rynku - cement z Danii. Co ciekawe, jeśli wziąć ostatnie dostępne w sieci wyniki badań Aalborg White przeprowadzone w polskich laboratoriach, to w pewnych wypadkach jest po prostu bezdyskusyjnie lepszy (np. czasy wiązania, zawartość alkaliów w cemencie, także wytrzymałość).
Opinie zebrane w trakcie rozmów z osobami zajmującymi się produkcją betonu, zapraw czy mieszanek specjalistycznych w znakomitej większości są lepsze niż teoretyczne wyniki. Potwierdzają oni krótsze początki czasów wiązania, spokojniejszą i bardziej przewidywalną reakcję z chemią dodawaną do betonu, lepszą urabialność i większą plastyczność mieszanki, spokojniej osiąganą granicę kiedy następuje przedozowanie wody. Dla części osób także biel jest bardziej neutralna - niektórzy nawet skłonni są ją nazwać chłodną, w odróżnieniu od duńskiej konkurencji, która jest ciepła (wpadająca w żółtawy odcień).
Zwracane są uwagi na dwie rzeczy: pierwsza to dużo większe zapotrzebowanie na wodę (przy tym samym składzie mieszanki) o około 12-15% (mimo, że teoretyczna wodożądność cementu jest w zasadzie porównywalna), oraz na to, by jakość się nie zmieniła (tym bardziej, że od nowego uczestnika gry rynkowej oczekuje się zwykle czegoś więcej).
Czy z tym kapitałem i takim zadatkiem Royal Cement ma szanse na zawojowanie rynku?
Tak, ma i to duże, z prostego powodu - gdyż w chwili obecnej jego największym i najważniejszym konkurentem nie jest Cemex (sprzedawany w zasadzie wewnętrznymi kanałami dystrybucji - betoniarnie lub składy budowlane współpracujące z koncernem), który ma przewagę na wszystkimi innymi producentami, gdyż oferuje swoim klientom jednocześnie i biały i szary cement, mogąc wysyłać im pojedyncze tony, przy okazji zamówienia na szary. Głównym konkurentem nie jest także CRH (ex. Holcim) - gdyż działa on na południowej części polskiego rynku i z racji lokalizacji cementowni (Słowacja) oraz możliwości sprzedaży do części odbiorców metodą dostawy wewnątrzunijnej dostawa nie podlega opodatkowaniu VAT (co robi istotną różnicę 23% w cenie), tylko Aalborg White działający w całej Polsce, na podobnych zasadach co Royal Cement, czyli transport drogą morską, terminal w Polsce, wysyłka cementu transportem samochodowym.
Co ciekawe, można spotkać opinie od dobrze poinformowanych osób, że już w pierwszym roku sprzedaży cementu z Egiptu można było zaobserwować zmiany w sprzedaży cementu workowanego u duńskiej konkurencji. Jeśli tak w rzeczywistości było, to byłby bardzo dobry prognostyk dla Royal Cement na najbliższe lata
Szanse
Jeśli wszystko to, co dotyczy samego cementu i zostało powyżej opisane, nie będzie się zmieniało, a wszelkie możliwe niedociągnięcia będą systematycznie poprawiane i eliminowane, to w ciągu kilku najbliższych lat produkt koncernu El Minya z Egiptu ma bardzo dużą szansę na to, by stać się jedną z dwóch najważniejszych marek na polskim rynku, przy czym wcale nie oznacza, że drugą będzie Aalborg White, gdyż polski rynek oferuje naprawdę duże możliwości.
Wśród najważniejszych czynników mogących zmienić in plus rynek białego cementu jest to, że:
- W Polsce od kilku lat rozwija się gwałtownie i dynamicznie (choć ze wszelkimi problemami wieku niemowlęcego i dziecięcego) rynek betonu GR(F)C, betonu architektonicznego i ostatnio cast stone. Coraz mocniej polscy producenci wchodzą na rynku europejskie. Oznacza to możliwość szybkiego zaistnienia na rynku, także europejskim. Reklamą będzie świetnie zrobiona realizacja, oznaczająca "jesteśmy bardzo dobrzy", "jesteśmy najlepsi". Jest to autoreklama, w środowisku o wiele skuteczniejsza niż wiele targów i rozmów. Za gwarancję wystarczy jedno słowo - nazwa zrealizowanego projektu.
- Podobnie jak u konkurencji (Aalborg) polski rynek powiązany jest z całym regionem, czyli Pribałtyka (Litwa, Łotwa, Estonia), Czechy i Słowacja (dla CRH to te dwa ostatnie kraje plus Węgry i Austria). Oznacza to, że tak naprawdę wejście i zaistnienie na polskim rynku jest i powinno być bardzo dobrą bazą wypadową pozwalającą pozyskać kolejnych nabywców w sąsiednich krajach. Może się okazać, że z racji odległości Royal Cement będzie mógł korzystając z polskiej bazy i terminala zaistnieć na terenie wschodnich landów Niemiec, mając tam podobną premię, jaką ma w chwili obecnej na terenie Polski (przynajmniej u części swoich klientów) CRH.
- Zaistnienie i przetrwanie na polskim rynku oznacza, że Unia Europejska stoi otworem. Polski rynek budowlany z racji swoich wynaturzeń i problemów należy w chwili obecnej do jednego z najtrudniejszych w UE (mimo, że wielkościowo nie jest mały).
Zagrożenia
Oczywiście niebezpieczeństwa także istnieją. Należą do nich:
- Płynność dostaw zarówno w "worku" i "luzie". Będzie to jeden z najważniejszych wyznaczników jakości działania firmy w 2019 roku. Nie będzie mogła w żadnym wypadku zaistnieć sytuacja, w której zamawiający cement dowie się, że niestety nie ma towaru, a nowa dostawa jest w drodze i będzie za jakiś czas. O ile w wypadku części dużych producentów suchych mieszanek czy kostek brukowych nie będzie stanowiło to problemu (zwykle współpracują oni ze wszystkimi dostępnymi graczami na rynku), o tyle dla kupujących cement w workach lub małych producentów - jak najbardziej i jak najbardziej będą oni mogli zszargać opinię.
- Odpowiednie opakowanie (nazwijmy to wygląd ogólny) wysyłanego do klientów cementu. Jakość (palety) nie może odbiegać od ogólnie przyjętej na rynku, sposób zabezpieczenia powinien uniemożliwiać jego zawilgnięcie w czasie składowania.
- Wahania jakości dostaw, zwłaszcza te, które można zobaczyć "naocznie". Każdy "świeży" uczestnik rynku pozostaje dość często pod nieoficjalną kontrolą starych graczy, chcących zobaczyć, jak wygląda jakość, tym bardziej, że producent jest z egzotycznego kraju.
- Brak opieki technologa. Nie musi być to osoba na stałe zatrudniona, lecz ktoś, do kogo można zadzwonić "z problemem" i owa osoba go rozwiąże. Nie jest i nigdy nie bywa to czynnik decydujący, ale należy do tych miłych niespodzianek zdolnych przechylić sympatię w stronę nowego gracza na rynku. Przy okazji taka osoba niemal z automatu staje się kimś, kto poleca konkretną markę cementu, zna i doradza w "zwykłych" sprawach, wskazując na preferowaną markę cementu.
- Brak współpracy (formalnej lub nieformalnej) z uczelnią zajmującą się wysokiej jakości technologią do betonu. Z racji coraz większego nacisku na normy i badania wiele firm zleca wykonanie konkretnych receptur, zwłaszcza tych wysokospecjalistycznych (np. betony GFRC, BWW, specjalistycznego zastosowania), albo osobom związanym formalnie (zatrudnienie) w uczelni technicznej (np. Politechnika Krakowska, AGH) albo nieformalnie (technolog współpracujący z taką uczelnią i wykorzystujący swoje kontakty z czasów studiów), co oznacza, że jeśli taka osoba prowadzi badania na danym cemencie i opracowuje na nim swoje receptury, to i taki cement będzie wykorzystywany przez producentów.
- Reakcja innych konkurentów. Z racji tego, co już było wcześniej wspominane, wyznacznikiem dla całego rynku będzie reakcja polskiego oddziału duńskiego producenta. Jaka ona będzie - nie wiadomo. Po realnym zmonopolizowaniu rynku ogólnopolskiego (przypominam, że CRH sprzedaje swój produkt głownie na terenie Polski południowej, a Cemex ma zupełnie inną politykę dystrybucji) mniej więcej dekadę temu nikt tak wyraźnie nie rzucił rękawicy. Należy jednak pamiętać, że najgorszą możliwą reakcją są tak zwane wojny cenowe, toczone zwłaszcza przez gigantów. W krótkim czasie sprawiają, że ceny spadają, w długim - demolują i to dosłownie rynek, gdyż nie wiadomo, kiedy taka wojna się skończy i jakie podwyżki cen przyniesie. Po prostu producent będzie musiał w bardzo krótkim czasie odrobić straty, jakie poniósł przez cały czas walki. Tu jedna wielka niewiadoma poza tym, że ceny po zakończeniu takiej wojny bardzo szybko wzrosną.
Pomijając opisane wyżej zagrożenia związane stricte z sytuacją rynkową konkurencji, wprowadzaniem nowego produktu na rynek, należy pamiętać jeszcze o zagrożeniach wynikających z ogólnej sytuacji panującej na rynku budowlanym, który wpływa zresztą na rynek białego cementu w Polsce. Są to m.in.:
- Kolejny rok wyborczy. W Polsce od 2018 roku trwa tzw. maraton wyborczy, czyli po kolei: wybory do samorządów (2018), wybory do parlamentu europejskiego i parlamentu krajowego (2019 odpowiednio późna wiosna i jesień) i prezydenckie (2020). Oznaczają one zawirowania na rynku białego cementu, gdyż bardzo mocno rośnie ilość zamówień na kostkę brukową szarą i czerwoną (znacznie mniejsze i rzadsze zamówienia na kolory są realizowane rzadziej i później), gdyż politycy i kandydaci chcą się pochwalić swoimi sukcesami (otwierając nowe drogi, chodniki, place). Rozmowy z producentami kostki brukowej potwierdzały te odczucia. Z jednej strony nie narzekali oni na brak zamówień, choć dotyczyły one najtańszego asortymentu. Wszystko to spowodowało spadek zamówień na biały cement.
- Trwająca wojna cenowa wśród producentów kostki brukowej - skoro cena jest najważniejsza, to jakość przestaje się liczyć, skutkiem czego wybierana jest najtańsza oferta na dostępna na rynku. Powoduje ona także wycofanie się lub rezygnację mniejszych producentów, a co także z tym jest związane - mniejsze i mniej regularne zamówienia.
- Opóźnienia w płatnościach. Spowodowane są one z jednej strony przez zmiany w prawie (słynny już "split payment", który oznacza, że część płatności - VAT, przelewana jest na osobne konto, z którego można opłacać jedynie płatności na rzecz Skarbu Państwa i nie są dostępne dla codziennej działalności firmy) powodujące zamrożenie części środków. Z drugiej strony - "zwykłe" zatory płatnicze. Wielokrotnie prasa podawała, że największe opóźnienia są właśnie w budownictwie. Kilkumiesięczne realne terminy płatności nie są niczym nadzwyczajnym. Typowe ogłoszenie o warunkach współpracy z dużymi firmami mówi o tym, że przez pierwsze dwa lub trzy miesiące wykonawca/producent/wytwórca finansuje prace z własnej kieszeni, standardowo 10% prac pozostawia się do rozliczenia na sam koniec (po odbiorze roboty, po wykonaniu zamówienia), a do tego wszystkiego część wynagrodzenia zostaje zatrzymane jako gwarancja dobrze wykonanej roboty na kilka lat (nawet do sześciu). Taki sposób finansowania wielu inwestycji powoduje, że tylko giganci na rynku mogą pochwalić się olbrzymimi zyskami, a wiele zwłaszcza mniejszych i średnich firm cały czas balansuje na granicy płynności finansowej.
Podsumowanie
RoyalCement.eu w chwili obecnej oferuje naprawdę wysokiej jakości biały cement, który z racji swoich parametrów, nie tylko teoretycznych, ale także i zachowania w mieszankach betonowych i tych na bazie cementu, ma duże szanse na podbicie polskiego rynku białego cementu i stanie się na nim jednym z dwóch najważniejszych graczy.
Bardzo dobrze świadczy o sprzedawcy fakt, że przetrwał rok 2018, który na rynku nie należał oględnie mówiąc do najłatwiejszych, a fakt, że cały czas rozbudowuje swój terminal i poszerza zakres oferty o cement luzem oznacza, iż polski rynek i polskiego klienta traktuje bardzo, a to bardzo poważnie.
Zagrożenia, z jakimi przyjdzie mu się zmierzyć są poważne, choć tylko w części i osobiście oceniam ją na około połowę, ma wpływ. Reszta to niestety mało ciekawa specyfika polskich warunków i mentalności, o której już kiedyś ktoś kiedyś pisał, czyli "a może taniej się da". Płacą za nią zwykle ci najmniejsi i to zarówno podwykonawcy, jak i dostawcy materiałów.
Pozostaje tylko obserwować, co się będzie dalej działo i kibicować kolejnemu producentowi z całego serca, by zwiększył konkurencję. A jeśli by padło pytanie - czy i trzeci producent białego cementu znalazł by miejsce w Polsce (dostępność w całym kraju, normalne kanały dystrybucji) - należałoby odpowiedzieć na to pytanie pozytywnie, tyle tylko, że musiałby oferować cement bardzo wysokiej jakości, bo poprzeczka została postawiona bardzo wysoko.
|